Tydzień z IS

Urząd Regulacji Telekomunikacji chce, żeby providerzy zarobili więcej – w tym celu nada dostawcom usług internetowych status operatorów telekomunikacyjnych. Kiedy doczekamy się realizacji tych planów?

Urząd Regulacji Telekomunikacji zaczął działać wraz z nadejściem nowego tysiąclecia. Weszło w życie nowe Prawo Telekomunikacyjne, powstał też nowy urząd. Skupił on kompetencje dotychczas podzielone pomiędzy Państwową Agencją Radiową, Państwową Inspekcją Telekomunikacyjną i Pocztową i przejął około 70 procent kompetencji Ministerstwa Łączności. Oprócz przydzielania częstotliwości oraz nadzorowania rynku usług telekomunikacyjnych, będzie także pełnił rolę arbitra w sporach. Taki właśnie spór toczą od dawna dostawcy Internetu z operatorami telekomunikacyjnymi od których dzierżawią łącza. Problem tkwi w tym, że na razie całość kwoty za faktyczne korzystanie z Sieci trafia właśnie do tych operatorów – na podstawie rozliczeń za impulsy, które wykorzystają klienci korzystając z kabla telefonicznego. Providerom pozostaje jedynie to, co zarobią na abonamencie.

Najlepiej na tym wychodzi Telekomunikacja Polska. Ta bowiem spółka ma największą sieć telekomunikacyjną. I właściwie tylko ona może sobie pozwolić na uruchomienie bezpłatnego (teoretycznie) ogólnopolskiego numeru dostępowego. Staje się w ten sposób faktycznym monopolistą na rynku internautów, którym nie opłaca się zakładać stałego łącza, a którzy jednocześnie nie chcą płacić dodatkowych pieniędzy za dostęp dający niewiele szybszą transmisję danych niż ogólnodostępny numer 0-20. Ale najwięcej pieniędzy z dostępu „dodzwanianego” idzie nie z abonamentu, tylko z impulsów – rok temu przez numer TP S.A. z Internetem łączyło się kilkanaście razy miesięcznie średnio po kilkanaście minut. I do części tych pieniędzy providerzy do dziś nie maja dostępu.

Zabiega się o to, by rozliczając się na zasadzie kosztowej providerzy płacili operatorom telekomunikacyjnym za koszt przeniesienia połączenia telefonicznego do Internetu, a reszta opłaty za połączenie wykonywane przez ich numery dostępowe szła do ich kasy. Deklaracja nowego urzędu jest przychylna providerom. „Firmy ISP będą uznawane za operatorów i z operatorami telekomunikacyjnymi będą rozliczać się na zasadach interconnect” – powiedział Andrzej Płachecki, dyrektor departamentu rynku telekomunikacyjnego w URT.

Teraz jednak możemy mieć tylko nadzieję, że urząd, zatrudniający 770 osób, szybko wywiąże się ze swoich obietnic. Na drodze mu jednak może stanąć obecne regulacje prawne – w rozporządzeniu o rozliczeniach międzyoperatorskich nie ma bowiem mowy o providerach. Sama dobra chęć nowopowołanych urzędników nie stworzy jeszcze podstawy prawnej. Jeszcze więcej pesymizmu dodaje także dotychczasowa praktyka – spory nawet pomiędzy operatorami uznawanymi za owych toczą się, skromnie mówiąc, miesiącami. Nadal bowiem nie świadczy się konkurencyjnych wobec TP S.A. usług międzystrefowych, choć przetarg odbył się rok temu. Z TP S.A. nie mogą się dogadać także operatorzy sieci telefonii komórkowej – a te działają od kilku lat.