Internet Group bez butów

O ostatnich zmianach w spółce rozmawiamy z Marcinem Marszałkiem, prezesem IGroup.

Co oznacza sprzedaż przez IGroup zakładów obuwniczych w Radomiu?

To, że coraz bardziej zbliżamy się do sytuacji, kiedy będziemy mogli się skupić tylko na działalności internetowej. Sprzedaliśmy majątek produkcyjny – nieruchomości i sprzęt – za 850 tysięcy złotych. Nie są to duże kwoty, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Ariel nie był dużą spółką. Poza tym ceny w Radomiu na nieruchomości są niższe, niż na przykład w Warszawie. Zrezygnowaliśmy więc z produkcji obuwia, która była nierentowna. Jednocześnie wydzieliliśmy ze swoich struktur spółkę produkującą podeszwy, która choć jest rentowna, także będzie sprzedana.

A co z działalnością internetową?

Uruchomiliśmy własne łącze międzynarodowe. Nasz provider - ZigZag - założył także nowy węzeł dostępowy na Śląsku. Jednak nie zamierzamy instalować własnych łącz, będziemy korzystali tylko z dzierżawionych. Nie chcemy być operatorem infrastruktury internetowej. Chcemy tylko świadczyć usługi internetowe w oparciu o infrastrukturę innych spółek. Własne łącze międzynarodowe jest jednak nam potrzebne.

Spółka Limit sprzedała większość posiadanych akcji IGroup. Czy to jakoś wpłynie na działalność firmy?

To był jeden z udziałowców, którzy nabyli akcje na giełdzie. Ponieważ przekroczył 5 procent głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, musiał o tym poinformować. Teraz z kolej sprzedał udziały, więc także podał to do wiadomości. Ale to nie był nasz partner strategiczny, więc jego decyzja nie wpłynie na naszą działalność.