Cenzura czy zdrowy rozsądek?

W Australii usunięto z serwerów 93 strony, których treść uznano za niezgodną z prawem. We wszystkich wypadkach doniesienia o ich istnieniu otrzymano od innych internautów.

W Australii od stycznia działa prawo nakazujące usuwanie z serwerów stron o treści niezgodnej z prawem (np. pornograficznych). Informacje o nich docierają przez specjalną infolinię lub pocztą elektroniczną od zwykłych użytkowników Internetu. Richard Alston, minister łączności i IT, poinformował, że przez pierwsze sześć miesięcy funkcjonowania linii napłynęło 201 zgłoszeń o nielegalnych stronach. Z tego rozpatrzono? 160, a 93 witryny nakazano usunąć. W 44 przypadkach resort powiadomił policję o popełnieniu przestępstwa.

Obowiązujące w Australii prawo ma na celu z jednej strony pomoc spółkom internetowym w rozwoju działalności, ale z drugiej - ochronę internautów (zwłaszcza nieletnich) przed niepożądanymi treściami.