"Nie chcemy być drugim Allegro" - czyli o nowej odsłonie Swistak.pl

Czym zachwyci nas nowy serwis aukcyjny Swistak.pl, kto i za co będzie płacił, na czym polega licytacja odwrotna oraz dlaczego postawiono na społeczność - pytamy Rafała Agnieszczaka, prezesa Swistak Sp. z o. o. O ocenę serwisu pod kątem usability poprosiliśmy również ekspertów z branży.

"Nie chcemy być drugim Allegro" - czyli o nowej odsłonie Swistak.pl
"Nie chcemy być drugim, Allegro" - przekonuje nas podczas rozmowy Rafał Agnieszczak, prezes zarządu Swistak.pl Sp. z o. o., oraz pomysłodawca i właściciel Fotka.pl. - "Allegro nie jest już serwisem aukcyjnym, ponieważ licytacje stanowią tam niewielki procent dokonywanych transakcji. Świstak natomiast wciąż stawia na dokonywanie zakupów w oparciu o system aukcyjny, który w nowej odsłonie został nieco zmodyfikowany. Obecnie zachęcamy kupujących, aby oni sami zaproponowali najbardziej korzystną dla siebie cenę. Przyciągnąć użytkownika możemy wyłącznie poprzez danie mu czegoś, czego nie mają inni, także im bardziej różnimy się od Allegro tym lepiej" - mówi Agnieszczak.

Jak bardzo może różnić się Świstak?

W chwili obecnej serwis jest darmowy zarówno dla kupujących jak i sprzedających, aczkolwiek przedstawiciele serwisu nie ukrywają, że nadejdzie czas, kiedy korzystanie z serwisu zostanie obarczone opłatami.

Opłaty nie obejmą jednak wszystkich użytkowników. - "Płacić nam będą za to firmy, które zajmują się handlem nowymi towarami. Mówię tu zarówno o niewielkich firmach, które nie mają jeszcze swojego sklepu jak i dużych graczach, którzy dzięki temu będą mogli dotrzeć do nowej grupy odbiorców." - mówi Rafał Agnieszczak. - "Jeśli Jan Kowalski chce sprzedać za 50 zł swoja używana pralkę, a kupi ją sąsiad mieszkający 200 m obok to taka transakcja będzie darmowa. Natomiast kiedy Jan Kowalski kupi następnie nowa pralkę za 1400 zł to prowizję zapłaci nam sklep, który mu tę pralkę sprzedał."

Opłaty, które mają być jednak niższe niż u konkurencji, będą pobierane tylko w przypadku sprzedaży towaru, a nie za samo jego wystawienie. W planach jest też indywidualne ustalenie prowizji od sprzedaży.

"Nie chcemy być drugim Allegro" - czyli o nowej odsłonie Swistak.pl
Cechą odróżniającą Świstak od Allegro jest też funkcja "zaproponuj cenę", znana z należącego do QXL Ricardo niemieckiego serwisu aukcyjnego - onetwosold.pl. - "Na podobnej zasadzie działają np. domy aukcyjne, gdzie licytujący składają oferty w kopertach, nie znając ceny, jaką zadeklarowali inni uczestnicy aukcji" - tłumaczy Piotr Szymczak specjalista ds. rozwoju w załodze Swistak.pl. - "Można określić to mianem licytacji odwrotnej" - dodaje.

Przy zastosowaniu nowej formy licytacji, jaką jest "zaproponuj cenę", istnieje niebezpieczeństwo, że sprzedający zostanie zasypany mnóstwem ofert skrajnie zaniżających wartość przedmiotu który wystawił na licytacji - tym samym bezwartościowych dla niego samego i niepotrzebnie pochłaniających czas.

"Raczej żaden sprzedawca nie powinien być niezadowolony z nadmiaru ofert" - żartobliwie odpiera zarzut Agnieszczak. - "Jeżeli natomiast sprzedawca iPhona zażyczy sobie nie przesyłania mu ofert niższych niż np. 500 zł, w takim przypadku wprowadzimy ukryty filtr na oferty nieprzekraczające satysfakcjonującego progu".

Zabezpieczająca społeczność

Drugą najważniejszą po proponowaniu ceny funkcjonalnością ma być sieć społecznościowa. Dzięki niej użytkownicy serwisu będą mogli dodawać ulubionych i zaufanych sprzedawców do swojej listy znajomych oraz polecać ulubionego kontrahenta innym osobom.

Przedstawiciele Świstaka liczą, że sieć społeczności, która będzie opierała się m.in. na powiązaniach geograficznych, przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa.

"Nie chcemy być drugim Allegro" - czyli o nowej odsłonie Swistak.pl

Rafał Agnieszczak

"Dla nas społeczność to wzajemne powiązania między osobami, które znają się ze świata realnego. Z jednej strony taki mechanizm nakręca liczbę zarejestrowanych użytkowników, z drugiej strony radykalnie zwiększa bezpieczeństwo bo kontrahenci się znają. Chcemy zachęcić ludzi do wystawiania na Świstaku rzeczy, których już nie potrzebują - coś na zasadzie garażowych wyprzedaży powszechnych w USA. To głownie dla takiego handlu chcemy stworzyć społeczność i w przyszłości nie będziemy raczej pobierali prowizji od tego typu transakcji" - mówi Rafał Agnieszczak.