Onet.pl: Nie obawiamy się Google

Łukasz Wejchert, prezes Grupy Onet.pl S.A. oraz Piotr Welc, dyrektor działu komunikacji marketingowej w Onecie, w rozmowie z Internet Standard wyjaśniają jak widzą pozycję portalu na tle konkurencji i dlaczego nie obawiają się Google. Tłumaczą z jakiego powodu serwis Zumi.pl jest tak ważny dla Grupy. Opowiadają o nigdy nie wprowadzonym serwisie wideo Onetu z 2004 roku, a także o powodzeniu serwisu OnetLajt wśród... polskich polityków. Nasi rozmówcy uchylili także rąbka tajemnicy odnośnie nowych serwisów Onetu - na jesień zapowiadana jest nowa odsłona sklepu z e-muzyką OnetPlejer, która będzie "rewolucją na polskim rynku". Firma pracuje także nad narzędziem umożliwiającym większą personalizację usług.

Google zawsze podkreśla, że jest firmą technologiczną. Onet wywodzi się z kolei z branży medialnej. Jednak Google jest numerem jeden zarówno jeśli chodzi o zasięg jak i o czas w polskim internecie. A ostatnie posunięcia, takie jak otwarcie polskiego YouTube, polski Blogger.com zapewne wzmocnią ich pozycję. Czy boicie się Google'a?

Łukasz Wejchert: Określenie "bać się" nie odzwierciedla obecnej sytuacji na rynku. Internet podzielił się na kategorie. Pięć, sześć lat temu - niezależnie od charakteru działalności spółek internetowych - wszyscy ze sobą konkurowali: portale, wortale czy serwisy aukcyjne. Mówiło się, że to jest po prostu internet.

Jeden rynek.

Jan Łukasz Wejchert

Jan Łukasz Wejchert jest prezesem zarządu spółki Grupa Onet.pl SA, wiceprezes zarządu TVN. Absolwent dublińskiego Portobello Business College (finanse i ekonomia). Pierwszą pracę zaczął na studiach w Browarach Carlsberga w Kopenhadze oraz Merrill Lynch w Londynie. Po obronie dyplomu w 1995 roku znalazł zatrudnienie w Polsce w warszawskich oddziałach ING Barings oraz Deutsche Morgan Grenfell. Specjalizował się w analizach rynku kapitałowego. Związany z telewizją TVN od chwili jej powstania (1997 rok). Pełnił funkcję asystenta wiceprezesa zarządu. Zajmował się również m.in. analityką finansową. W 1999 należał do głównych pomysłodawców i założycieli Tenbit.pl - polskiego wortalu rozrywkowego.

Od 2002 roku jest związany z największym polskim portalem internetowym Onet.pl. Na początku jako wiceprezes, a od czerwca 2004 roku - prezes zarządu. W sierpniu 2006 r. Jan Łukasz Wejchert objął także stanowisko wiceprezesa zarządu TVN. Jest żonaty, ma trzech synów.

ŁW: Tak, że to jest jeden rynek. W świecie realnym przypominałoby to sytuację, w której supermarket konkuruje z dealerem samochodowym. Jednak takie podejście do internetu, zmieniło się kilka lat temu kiedy powstał standard badania polskiego internetu - badanie Megapanel PBI/Gemius. W jego ramach na portale, serwisy, komunikatory czy wyszukiwarki patrzy się przez pryzmat dwunastu kategoriach tematycznych: informacje - publicystyka - media, kultura - rozrywka, biznes - finanse - prawo, etc. Onet jest liderem w większości z nich. Z analizy najświeższych wyników badań z IV 2007 wynika, że portal jest liderem aż w siedmiu z dwunastu kategorii. I to świadczy o naszej sile. Oczywiście, badanie Megapanel umożliwia także porównanie wszystkich witryn bez względu na kategorie. Wówczas, Onet z blisko 10 milionami użytkowników miesięcznie, jest na drugim miejscu. Należy jednak pamiętać, że takie porównanie jest dość specyficznym zabiegiem, zbliżonym do próby porównania jabłka i gruszki. Google ze swoim podejściem technologicznym i algorytmem, doskonale opanował wyszukiwanie i to w sposób globalny. Ale takie podejście powoduje, że na lokalnym rynku, takim jak Polska, można mieć "żółtą koszulkę" lidera tylko w jednej kategorii. Spojrzenie na rynek pod kątem kategorii tematycznych, pokazuje prawdziwą siłę graczy. I tu Onet jest bezspornym numerem jeden.

Poza tym, warto podkreślić fakt, że aktualnie portale, serwisy czy witryny nie konkurują z wyszukiwarkami, tylko niejako współpracują z nimi.

Chodzi o to, że Google nie miałby czego wyszukiwać, gdyby nie te treści, których dostarczają portale?

ŁW: Tak, jest to swego rodzaju symbioza, korzystna dla wszystkich stron tego układu.

Nie można walczyć wszędzie i ze wszystkimi

Google okopuje się ze wszystkich stron. Bardzo dużo wydaje na badania i rozwój, kupuje mniejsze firmy, po to żeby zapobiec powstaniu takiego "kamienia milowego", jaki sami stworzyli.

ŁW: Google musi sobie odpowiedzieć, w którym kierunku zmierza. Jest wyszukiwarką, ale z drugiej strony jest właścicielem YouTube'a oraz pewnych usług czy serwisów. A to stwarza okazję do bycia nieobiektywnym, np. wyszukując w Google'u plik wideo, materiały z YouTube pojawią się na preferencyjnych pozycjach. Z kolei szukając pizzy w Nowym Jorku, pojawia się najpierw wyniki z Google Maps. W tym momencie nasuwa się pytanie o obiektywność Googla, jako wyszukiwarki. Poza tym, nie można być we wszystkim najlepszym. Dodatkowo, aktualna przewaga Googla nie oznacza, że tak będzie zawsze. Onet wybrał jeden kierunek: chcemy być najlepszym multimedium na polskim rynku. Swoją strategię budujemy w oparciu o trzy elementy: dobre jakościowe treści, tzw. kwalifikowany kontent, interaktywność oraz społeczności.

Jednak można powiedzieć, że te obszary się przenikają. Google ma Google Maps - produkt bardziej technologiczny i YouTube - produkt bardziej medialny. Z kolei Onet.pl wprowadził Zumi.pl - projekt technologiczny.

Piotr Welc: Właśnie w tym obszarze - dobrego jakościowo kontentu - walczymy. A czym innym jest właśnie projekt Zumi? To właśnie w takich obszarach, jak lokalizatory internetowe, walczymy wysoką jakością produktu. Proszę porównać aktualność i jakość zdjęć satelitarnych Polski w Zumi.pl i w Google. Zumi, w wielu przypadkach, oferuje zdjęcia z kwietnia i maja 2007 roku, a w Googla są one zdecydowanie starsze. I takie właśnie podejście daje wymierne rezultaty. Wystarczy spojrzeć na wyniki Zumi. W zestawieniu serwisów wyszukiwawczo-teleadresowych, Zumi w kwietniu 2007 miał blisko 1,8 mln użytkowników. Już w pierwszym miesiącu działania Zumi zajął drugie miejsce, nieznacznie ustępując Panoramie Firm. Ten świetny wynik został osiągnięty w zaledwie 19 dni, podczas gdy inni mieli na to cały miesiąc.

To, że jest się graczem globalnym, wcale nie przesądza o zwycięstwie na rynku lokalnym. Doskonale ilustruje to przykład firmy eBay - światowego potentata aukcji on-line - wchodzącego na polski rynek. Ich start, łagodnie mówiąc, nie należał do udanych. Dwa lata po wejściu Ebaya, Allegro w dalszym ciągu jest niekwestionowanym liderem w Polsce. I chodź eBay nie narzeka na brak finansów czy know-how z rynku globalnego, nie był w stanie pokonać lokalnego gracza. Onet, jako lider na lokalnym rynku, chce konkurować właśnie poprzez dobre jakościowo produkty.