Tygodnik Polityka ma internetowe ambicje
- Magdalena Górak,
- 08.11.2006, godz. 14:40
Gdy piętnaście miesięcy temu tygodnik Polityka rozstawał się z Onetem, brał na siebie ryzyko budowania bazy użytkowników od podstaw. Obecnie radzi sobie w internecie podobnie jak Newsweek czy Przekrój, choć zdecydowanie gorzej niż Wprost. Wydawca Polityki zdecydował się na zmianę macoszego podejścia do internetu. - $Za moment na witrynie pojawią się treści multimedialne w postaci filmów video. Mamy większe ambicje niż portale, które zamieszczają materiały od współpracujących stacji telewizyjnych$ - zapowiada kierownik Działu Internet Tygodnika Polityka, Marek Ścibior.
Długo Polityka.pl była okrojoną, internetową wersją papierowego tygodnika. Niedawno zaczęło się to zmieniać, a niedługo serwis zacznie żyć własnym, choć symbiotycznym z tygodnikiem życiem.
Pierwszą, chyba najważniejszą zmianą będzie wprowadzenie do serwisu aktualizowanych na bieżąco informacji. Polityka.pl wykorzysta oczywiście swoje zaplecze ludzkie i wzbogaci suche informacje o komentarze i publicystykę.
Marek Ścibior podkreśla, że na witrynie pojawią się wreszcie materiały, które będą przygotowywane wyłącznie do internetu i prezentowane w zupełnie nowy sposób, który wykorzysta wszystkie możliwości Sieci.
- Za moment na witrynie pojawią się treści multimedialne w postaci filmów wideo. Mamy większe ambicje niż portale, które zamieszczają materiały od współpracujących stacji telewizyjnych. Będziemy przygotowywać krótkie relacje i reportaże. Nasz tytuł, jak żaden inny, ma rozpoznawalne nazwiska, dziennikarze i publicyści mający doświadczenie w telewizji, będą także występować w internecie.
Planowane materiały będą miały postać relacji, reportaży, wywiadów, sond i komentarzy dziennikarzy Polityki. Będą to treści ekskluzywne, ale też mające związek także z tym, co ukazuje się na łamach Polityki. - Nie będziemy konkurować oczywiście ani z telewizją, ani nie będziemy robić newsów w postaci wideo. To wymagałoby całego zespołu - wyjaśnia Ścibior.
- Wideo ze względu na najpełniejszą formę ekspresji: tekst, obraz i muzyka i względnie dużą łatwość produkcji narzuca się jako naturalna forma prezentowania treści. Poza tym w internecie więcej uchodzi - internauci oczekują, że takie materiały będą robione także z przymrużeniem oka, więc otwiera się tu spore pole do eksperymentu i szukania autorskich formatów. Może zaproponujemy jakiś internetowy talk-show? - zastanawia się Ścibior.
Polityka wraca też do tematycznych sekcji z treściami przygotowywanymi w internecie. - Pojawią się recenzje książek, sekcja o cyberkulturze, a w tym także recenzje gier komputerowych. My jednak gry komputerowe traktujemy jako element kultury i tak będziemy o nich pisać: w szerszym kontekście, nieco erudycyjnie - zaznacza Marek Ścibior.
W serwisie ruszy sekcja z humorem politycznym. - Politycy tym co robią, nie dają nam innego wyjścia - żartuje Ścibior.
Serwis chce też eksperymentować - z nową, praktycznie u nas jeszcze nieznana formą mobilnego, multimedialnego dziennikarstwa internetowego.
W maju pojawiły się pierwsze trzy blogi, dziś jest ich już jedenaście. Prowadzą je publicyści: Janina Paradowska (o polityce), Daniel Passent (polityka, sprawy różne), Adam Szotkiewicz (polityka, kultura, religia), Edwin Bendyk (inowacje, nowe media, cyberkultura), Piotr Adamczewski (kuchnia), oraz dziennikarze i współpracownicy: prof. Jerzy Bralczyk (język polityki), Marek Penszko (łamigłówki), Dariusz Chętkowski (szkoła), blog Kultura 2.0 o szeroko pojętej tematyce nowych mediów i cyberkultury. W końcu głos mają sami czytelnicy: Owczarek Podhalański, pies, który na blogu Hau! góralską gwarą, zabawnie opisuje codzienne sprawy, nie uchylając się od tych z polityka związanych. Z kolei autorami bloga "Bye, bye Poland", są emigranci. Polityka chce wkrótce uruchomić całkiem nowe, tematyczne blogi.
Polityka pracuje nad nowym wyglądem swojego serwisu. Miesiąc temu uruchomiła e-wydania w dwóch cyfrowych formatach: Zinio, obsługiwanym w Polsce przez firmę Netpress i w formacie eGazety.pl.
Więcej: