Iloggo.pl: nie jesteśmy kopią niczyjego pomysłu

Stworzony za 500 tys. zł serwis iloggo.pl wierzy w swój sukces w polskiej sieci. Twórcy nie ukrywają, że myślą o wejściu ze stroną startową również na rynek amerykański. Póki co jednak udowadniają krytykom, że iloggo nie jest przykładem rozdmuchanej inwestycji rodem z czasów tzw. "bańki internetowej". O powstaniu i startegii biznesowej serwisu rozmawiamy z Rafałem Mrzygłockim, założycelem serwisu.

Anna Meller: Skąd wziął się pomysł na iloggo.pl?

Rafał Mrzygłocki: Sam pomysł narodził się z potrzeby. Do bookmarków wrzucałem wszystko i odnalezienie tam poszukiwanej w danym momencie strony zajmowało wieki. Witryny, które codziennie odwiedzam, można zliczyć na palcach, pozostałe 15, odwiedzam rzadziej, ale również regularnie. Dlatego powstała ręcznie zrobiona w HTML-u siatka zawierająca logotypy serwisów, z których korzystam najczęściej. Potem podpatrzyli to znajomi i tak krąg osób, który miał mój zbiór ulubionych ustawiony jako stronę startową, się zwiększał.

Jakie jest zainteresowanie serwisem po oficjalnym starcie?

Po 5 dniach od oficjalnej premiery mamy ponad 1000 użytkowników. Nie jest to może oszałamiająca liczba, ale z pewnością potwierdza fakt, że serwis został zauważony. Największym zaskoczeniem dla nas samych jest dynamicznie zwiększająca się liczba stron w katalogu. W weekend średnio przybywała 1 strona na minutę, ponad 50% dodawanych stron jest opisywana słowami kluczowymi. Spodziewaliśmy się raczej biernych użytkowników, którzy będą korzystali z treści tworzonych przez aktywną mniejszość, tymczasem gro tych, którzy zakładają konta dodają co najmniej po kilka nowych wpisów. Widzimy też, że spora cześć użytkowników sama dodaje swoje logotypy. Wkrótce wdrożymy proste narzędzie, które im to ułatwi. Najważniejsze dla nas jest jednak to, żeby każdy mógł świadomie przekonać się, że iloggo jako strona startowa znakomicie przyśpiesza poruszanie się po sieci.

Jaki był koszt przygotowania iloggo?

Kapitał założycielski spółki to 0,5mln zł. Mając za współwłaściciela ATM, możemy oczywiście liczyć na wsparcie finansowe i techniczne, jeśli zgłosimy uzasadniona potrzebę. Chciałbym także podkreślić, że moim zdaniem nie da się zrobić żadnego profesjonalnego serwisu za przysłowiowe 5 tys zł., natomiast chętnie zatrudnimy zdolnych i tanich programistów, którzy wnieśliby do serwisu nowe pomysły i pomogliby nam go rozwijać w takim kierunku, żeby swoją funkcjonalnością zadowolił jak największą grupę odbiorców.

Pojawiły się głosy, że serwis, a zwłaszcza jego plany biznesowe są przykładem przedsięwzięcia , które można by zakwalifikować jako fenomeny drugiej bańki mydlanej w branży internetowej?

Trend Web 2.0 trwa dopiero kilkanaście miesięcy i pojawia się naprawdę dużo serwisów tego typu. Wątpię, żeby, którykolwiek z nich osiągał już zyski. Mamy plan działania i realizujemy go, najważniejsze jest jednak to, że iloggo jest serwisem, w którym wszystko co robimy, robimy dla siebie. Nie musimy głosować, oceniać i robić jakichkolwiek czynności, które mogą być przydatne tylko innym. Użytkownik iloggo, tworzy swoją siatką, wybiera logotypy i opisuje wpisy swoimi słowami kluczowymi. Przy okazji te dane są pomocne dla innych a on sam korzysta z danych dostarczonych przez pozostałych użytkowników iloggo.

Wspomniał Pan, że w serwisie pojawią się nieinwazyjne reklamy? Jakie?

Istnieje wiele możliwości wykorzystania elementów serwisu jako nośnika profilowanej reklamy. Dzięki temu będzie ona mogła docierać do użytkowników potencjalnie zainteresowanych danym towarem lub usługą dzięki temu w pewien sposób będzie dobrowolnie przez użytkownika przyjmowana.

Mówił Pan też o wykorzystaniu marketingu wirusowego do promocji iloggo...

Żeby osiągnąć sukces, musimy poinformować potencjalnych użytkowników o istnieniu iloggo, dlatego będziemy używali wszelkich legalnych sposobów, żeby dotrzeć do nich i poddać się ich ocenie, oczywiście unikając spamu i podobnych tego typu technik. Nikogo nie zmusimy do pozostania w serwisie, jeśli mu się nie spodoba, ale chcielibyśmy, żeby każdy miał szansę dowiedzieć się o jego istnieniu i osobiście przekonać się o jego zaletach. Po pierwsze zatem udostępniliśmy narzędzie, które umożliwia zapraszanie znajomych, co robi większość serwisów. Po drugie nasza wyszukiwarka, wg. mojej wiedzy, jako jedyna posiada funkcję przesyłania znalezionego wpisu znajomemu wprost z wyników wyszukiwania. W ten sposób wypromował się Hotmail, my też w takich mailach będziemy podklejać w stopce informacje, w jaki sposób iloggo upraszcza internet i będziemy zachęcać użytkowników do stworzenia swojej własnej siatki z ikonkami ulubionych serwisów.

Czy serwis będzie zrzeszony w jakieś sieci reklamowej czy sprzedaż reklam będziecie Państwo organizować własnymi siłami? Na jakie przychodzi z reklamy nastawiacie się?

W tej chwili jest za wcześnie, by jednoznacznie określić, w jaki sposób będzie prowadzona sprzedaż reklamy w serwisie. Na razie mogę powiedzieć, że nie wykluczamy żadnego z przyjętych na rynku modeli sprzedaży czy współpracy reklamowej.

Mówił Pan o planach ekspansji zagranicznej - które kraje interesują iloggo najbardziej?

Tak jak powiedziałem na konferencji, czas skończyć z kopiowaniem zachodnich pomysłów. iloggo może się podobać lub nie, ale na pewno nie jest kopią niczyjego pomysłu. Nad iloggo prace trwały od początku 2005 roku, pomysł narodził się zdecydowanie wcześniej. To że są serwisy podobne, nie zaprzeczam, bo tak jest. Odnośnie ekspansji w pierwszej kolejności przygotowujemy się do wejścia na rynek amerykański. Serwis spotkał się z pozytywnymi ocenami wielu osób z branży, co jeszcze bardziej zachęciło nas tego.

Kto byłby dla Państwa idealnym inwestorem strategicznym?

Nie wykluczamy na tym etapie żadnej współpracy, będziemy rozmawiać ze wszystkimi poważnymi kandydatami. Trudno mi też wskazać tego konkretnego, ponieważ rynek się przez ostatnie lata rozrósł i jest sporo inwestorów, zarówno finansowych jak i branżowych, których chętnie byśmy widzieli w na liście akcjonariuszy.

W jaką stronę będzie się rozwijał serwis? Czy użytkownicy zostaną jeszcze bardziej zaangażowani w jego tworzenie?

Zgodnie z ideą, jaka od samego początku przyświecała iloggo, serwis będzie tworzony przede wszystkim z myślą o potrzebach użytkowników. Już w tej chwili bardzo uważnie analizujemy wszelkie informacje, jakie otrzymujemy. Zależy nam przede wszystkim na tym, by iloggo mogło jak najlepiej dopasować się do potrzeb jak największej grupy internautów i w ten sposób skutecznie ułatwiać im codziennie poruszanie się po sieci. Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że nie zadowolimy wszystkich, choć bardzo bym tego chciał.

Dziękuję za rozmowę