Ciemne chmury nad hazardem online

Ustawa amerykańskiego Kongresu przegłosowana z początkiem października zakazuje bankom w Stanach Zjednoczonych przelewania pieniędzy z rachunków i kart kredytowych na konta serwisów umożliwiających hazard online. Jeśli podpisze ja prezydent - a nic nie wskazuje na to, że tego nie uczyni - serwisy te będą musiały zostać zablokowane dla użytkowników z amerykańskim IP.

Polska do tej pory nie doczekała się żadnych jednoznacznych uregulowań prawnych. Zasadniczo ustawa o grach losowych i zakładach wzajemnych nie przewiduje prowadzenia tego rodzaju działalności za pośrednictwem internetu. Więcej pisaliśmy o tym w tekście "e-hazard w Polsce: popularny i nielegalny".

Wartość rynku zakładów online na świecie wyniosła w 2004 roku około 8 mld USD. Co roku rynek miał rosnąć o około 30%, by w 2009 roku osiągnąć wartość 22,7 mld USD (wg Christiansen Capital Advisors, LLC).

Warto przy tym pamiętać, że zakłady online to jedynie tło dla tradycyjnych zakładów, gdyż ich udział jest szacowany na ledwie 3% w całości rynku.

Firma badawcza ComScore przedstawiła tymczasem dane dotyczące najpopularniejszych W Stanach Zjednoczonych serwisów z zakładami. Należą do nich serwisy prowadzone przez firmy: holding 888 PartyGaming i Sportingbet.

Z danych tych wynika, że firmy te czeka nie lada problem:

- 19% użytkowników serwisów należących do 888 Holding, czyli prawie 12 mln internautów to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych;

- 49% użytkowników serwisów należących do PartyGaming, czyli 11,3 mln internautów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych;

- 50% użytkowników serwisów należących do Sportingbet, czyli 3,3 mln internautów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych.

Wniosek jest jeden - największe firmy zajmujące się zakładami online stracą znacząco na wartości. Takie działania już zapowiadają 888 i PartyGaming.

Nadzieją dla ich właścicieli są serwisy dla obywateli innych krajów. Jedna z największych firm na rynku amerykańskim - Sportingbet.com - dobrze radzi sobie na rynku polskim. Należy do sześciu najpopularniejszych serwisów umożliwiających dokonywanie zakładów sportowych online.

Kolejność tych najczęściej odwiedzanych przedstawił newsletter audyt.gemius.pl z dnia 25 września br.: betandwin.com, bet-at-home.com, betway.com, expekt.com, sportingbet.com, unibet.com. Wymienione witryny odwiedziło w czerwcu, czyli miesiącu w którym odbyły się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, ponad milion pięciuset użytkowników sieci, wykonując przy tym średnio 25,82 odsłon. Średni czas jaki przeciętny internauta spędził na wybranych witrynach to 31 min. i 57 sek. Łączny zasięg dla analizowanych witryn bukmacherskich wyniósł 12,18 proc.

Przypomnijmy wyniki badania przeprowadzonego przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych (IIBR): przed Mistrzostwami Świata zamiar zawierania w internecie zakładów związanych z Mundialem deklarowało 4% dorosłych internautów. Przy liczbie internautów wynoszącej obecnie ponad 12 mln osób w wieku powyżej 15 roku życia (według NetTrack) osób zainteresowanych hazardem mogło być nawet 450 tys. W świetle wyników Megapanelu, internautów, którzy faktycznie zawierali zakłady online mogło być znacznie więcej.

Skoro Betsson, który nie należy do najpopularniejszych wśród polskich internautów serwisów z zakładami deklarował, że wpływy podczas Mistrzostw Świata 2006 w samym tylko czerwcu wyniosły ponad 6 milionów złotych, można szacować, że rynek hazardu online wart jest w Polsce kilkadziesiąt milionów złotych. Dla porównania: na reklamę internetową w ubiegłym roku wydano w Polsce około 150 mln zł.

Więcej:

e-hazard w Polsce: popularny i nielegalny

Betsson: hiperdochodowa e-rozrywka