Długi ogon w e-biznesie

Takiego wysypu firm bazujących na popularności wyszukiwarek, jaki pokazała największa wystawa marketingu interaktywnego ad:tech w Londynie, chyba nikt się nie spodziewał. I nikt nie podejrzewał, że wciąż panować będzie tak silna presja tworzenia wszystkiego na modłę Web 2.0. Najwięcej zimnej krwi zachowywały firmy badawcze, sycąc się popularnością zamówień na kompleksowe analizy zachowań użytkowników. Wystawa cieszyła się dużą popularnością wśród przedstawicieli polskich firm.

W tym roku na ad:tech w Londynie wystawiało się ponad 140 firm, w większości brytyjskich.

- Byliśmy w zeszłym roku, nawiązaliśmy wtedy dużo nowych znajomości i dlatego postanowiliśmy przyjechać i teraz - mówi Mike Read, commercial director firmy badawczej comScore Networks zadowolony z przebiegu wystawy. Podczas targów zainteresowanie jego ofertą wyrażali nie tylko rodacy z Wysp, ale i Węgrzy, Hindusi, Amerykanie.

ComScore zaczyna coraz silniej interesować się też rynkami Europy Środkowo-Wschodniej, myśli o zainicjowaniu badań w Polsce. Być może od przyszłego roku Gemius będzie miał konkurenta.

Długi ogon w e-biznesie

Na tegorocznych targach marketingu interaktywnego ad:tech dominowały firmy zajmujące się optymalizacją kampanii w wyszukiwarkach oraz pomiarem i analizą grupy odbiorców

Nick Morey, sales director w Efficient Frontier, firmy zajmującej się optymalizacją kampanii w wyszukiwarkach, był zaskoczony ilością firm o zbliżonym profilu do jego. - Byłem na podobnym wydarzeniu w Stanach Zjednoczonych 6 tygodni temu i tam pojawiło się ok. 4-5 firm zajmujących się reklamą w wyszukiwarkach, a tutaj w pobliżu stoiska jest ok. 15-20 spółek takich jak moja. Cieszył się jednak, że targi odwiedziło dużo ludzi, którzy wydają powyżej 50 tys. funtów miesięcznie na kampanie typu PPC (Pay Per Click).

Jak wskazuje Mike Read z comScore Networks, reklama w wyszukiwarkach stanowi w Wielkiej Brytanii już ponad 20% wszystkich wydatków na promocję internetową. IAB UK dodaje, że skok w udziałach w porównaniu z rokiem poprzednim wyniósł aż 79% (w ubiegłym roku na kampanie w wyszukiwarkach wydano ponad 338 mln funtów, czyli prawie 2 mld zł.)

Długi ogon w e-biznesie

Google prowadziło swój uniwersytet. Wykłady o możliwościach reklamowania się w wyszukiwarce odbywały się na poziomie podstawowym i zaawansowanym

Nic więc dziwnego, że w tym roku podczas targów triumfy święciły firmy zajmujące się optymalizacją kampanii w wyszukiwarkach. Nie trzeba dodawać, że dominowało i samo Google - również w sensie zajmowanej przestrzeni na wystawie. "Uniwersytet Google'a", który mógł pomieścić ok. 500 osób podczas jednej sesji (pozostałe seminaria innych firm miały ok. 40 miejsc), nauczał, jak i dlaczego warto reklamować się w płatnych odnośnikach.

To nie wszystko. Google prowadziło również indywidualne laboratoria Google Doctor dla potrzebujących wsparcia w optymalizacji kampanii w wyszukiwarce.

Google jest w Wielkiej Brytanii nie tylko wyszukiwarką numer jeden, ale i witryną - podkreślali wykładowcy Uniwersytetu Google'a. I sądząc po skali promocji firmy na targach ad:tech, pewnie jeszcze długo tak pozostanie.

Długi ogon w e-biznesie

Inną atrakcją wystawy ad:tech była lecznica Google, gdzie można było stawić się na indywidualne konsultacje

Poznaj swojego użytkownika

Boom reklamowy w sieci

W 2005 roku brytyjski rynek e-reklamy zwiększył się o 65%, osiągając wartość 1,4 mld funtów brytyjskich. Oznacza to, że wydatki na reklamę w internecie stanowią już 7,8% wszystkich wydatków na promocję w mediach.

Największy wzrost zanotowała reklama w wyszukiwarkach - 79% w górę (wartość: ponad 338 mln funtów)

Dane: IAB i PricewaterhouseCoopers

Pod tym hasłem promowały się firmy badawcze. Ich przedstawiciele zapewniali, że jeszcze takiego boomu na dokładne analizy oglądalności i zachowań użytkowników nie było. Każdy reklamodawca, bez względu na to z jakiego pochodzi sektoru rynkowego, chce wiedzieć, kto dokładnie obejrzał reklamę, jaka była reakcja, co zwykle robią internauci i jak znaleźć sposoby, by do nich dotrzeć.

- Jeżeli ktoś działa w sektorze serwisów społecznościowych, każdy reklamodawca chce wiedzieć, jak liczna jest rzesza odbiorców, ile czasu spędzają na stronie, jaka jest liczba odsłon etc. - mówi Alex Burmaster, European Internet Analyst w Nielsen//NetRatings - Z kolei branża muzyczna jest bardziej zainteresowana opiniami i postawami użytkowników. Wszyscy wiedzą, że ludzie chętnie odwiedzają iTunes i że często pobierają muzykę w sieci, ale pytanie pozostaje: co im się tam podoba, dlaczego tam wchodzą?

Burmaster wskazuje, że obecnie w badaniach internetowych dominuje składowa dwóch trendów: czystych danych oglądalności witryn oraz badań zachowań i odbioru zjawisk w sieci. Jego zdaniem tylko takie holistyczne podejście daje pełny obraz aktywności użytkowników w sieci.

Długi ogon w e-biznesie

Podczas ad:tech sporą popularnością cieszył się też kącik bezprzewodowego interentu połączony z barem

Mike Read, commercial director, comScore NetWorks

Mike Read, comScore Networks

Agencje reklamowe, dostawcy usług, właściciele dużych stron internetowych chcą wiedzieć, co robi konkurencja i chcą mieć możliwość porównania siebie z konkurencją. Stąd duże zapotrzebowanie na internetowe badania. Oczywiście o dane upominają się też marketingowcy wyszukiwarkowi. 20% wydatków na e-reklamę wydawanych jest teraz na wyszukiwanie w Wielkiej Brytanii, więc takie dane są dla nich ważne.

Najpopularniejszym z trendów internetowych są teraz oczywiście społeczności typu MySpace. Ludzie nie wymieniają się telefonami komórkowymi, ale adresami MySpace. Poza tym już przeczuwam, że w tym roku rynek internetowy w okresie świątecznym zarobi bardzo, bardzo dużo. E-commerce pobije wszelkie rekordy.

Aneta Novak-Marcus, operations director, Chat Moderators

Aneta NovakMarcus, Chat Moderators

Zainteresowanie moderacją forów jest bardzo duże. Pozyskaliśmy już dużych klientów jak BBC, MTV, Glaxo Smith Kline, Vodafone czy Friends United. Oprócz samej moderacji, klientów interesują usługi konsultingowe: jak uatrakcyjnić platformę do dyskusji, jakich błędów nie popełniać itp. Na razie nie ma dużej konkurencji na tym rynku, ale widzimy, że powoli pojawia się trochę firm specjalizujących się w świadczeniu podobnych usług.